Bateria zasilająca przez 30lat?!

Parę dni temu pojawiły się w Internecie pogłoski mające źródło na stronie Next Energy News jakoby amerykanie opracowywali nową technologię dla baterii, która może pozwalać na pracę urządzeń nią zasilanych nawet przez 30lat!. W teorii bateria Betavoltyczna, działa na podobnej zasadzie co ogniwa słoneczne, z tym że fotony zastępowane są wysokoenergetycznymi elektronami pochodzącymi z rozpadu radioizotopu (Tritium). W trakcie rozpadu izotopu cząsteczki beta uderzają w specjalną warstwę pośrednią (pomiędzy dwoma warstwami materiału), generując przydatną energię. Teoretycznie bateria ta powinna tez być bezpieczna ze względu na całkowity rozpad izotopu po zużyciu baterii. Sama reakcja natomiast ma odbywać się w niskiej temperaturze.
Niestety kilka dni po opublikowaniu tej wydawało by się przełomowej informacji, w Internecie pojawiły się komentarze ekspertów, które szybko ostudzają hurraoptymizm związany z długością pracy tej baterii. Pojawiły się wątpliwości co do stabilności materiału służącego do budowy warstwy pośredniej, oraz także bezpieczeństwa korzystania z tej baterii. O ile po zużyciu baterii powinna ona być zupełnie nieszkodliwa, o tyle jeżeli zostałaby uszkodzona w trakcie okresu swojego działania możliwy byłby wyciek toksycznych lub radioaktywnych substancji. Komentarze podważają także wcześniejsze doniesienia odnośnie tego, że reakcja odbywa się w niskiej temperaturze ponieważ jak twierdzi komentator ZDNET UK wydajność tej reakcji nie przekracza 25% (co np. przy 50W baterii daje 37W energii cieplnej). Najgorszą jak na razie wiadomością jest to, że baterie tego typu uzyskują wydajność na poziomie 5W z 1kg materiału co jest jak zdecydowanie zbyt małą wartością dla jakiegokolwiek przenośnego urządzenia. Pytanie więc brzmi czy technologia zostanie ulepszona i dopracowana czy też jedyną nadzieją pozostają ogniwa paliwowe?.