Konkurencjo drżyj...

Grupa klientów reprezentowanych przez Adama Gutride'a wszczęła postępowanie sądowe przeciw największemu potentatowi dysków twardych - firmie Western Digital. Kością niezgody okazały się zewnętrzne dyski WD800VE 80 GB oraz równoległy model opatrzony pojemnością 120 GB, które w rzeczywistości okazują się mieć pojemności 74.4 i 111 GB. Problem dotyczy oczywiście całej linii produktów wszystkich marek, a jego przyczyna jest na ogół dobrze znana. Całe zamieszanie wynika ze stosowanych przeliczników i tak np. 1 kilobajt zgodnie z zasadami systemów binarnych jest ekwiwalentem 1024 bajtów, natomiast producenci dysków twardych przypisują mu, zgodnie z przedrostkiem, zaledwie 1000 bajtów.
Ta niepozorna różnica staje się niezwykle odczuwalna szczególnie na tak dużych dyskach, jak te pokroju Seagate Barracuda ATA 7200.10 750 GB, które są rozpoznawane przez systemy operacyjne jako posiadające niespełna 700 GB.
Największym zaskoczeniem okazuje się jednak fakt, że Western Digital podpisał ugodę ze stroną oskarżająca. Zobowiązał się on tym samym do opatrzenia swoich dysków nadrukiem: "1 gigabajt (GB) = 1 miliard bajtów" w ciągu nadchodzących 6 miesięcy. Ponadto podjął się udostępnienia na swojej oficjalnej stronie, wszystkim poszkodowanym w ten sposób Amerykanom, oprogramowania do tworzenia kopii zapasowych, którego wartość detaliczna wynosi 30$, oraz pokrycia kosztów postępowania sądowego w wysokości 500 000$. Ciekawe, jak na takie posunięcie odpowie konkurencja...
źródło: BeHardware